Marzył się nam pies ze schroniska, jednak los zadecydował inaczej.
Znaleźliśmy ją o listopadzie tamtego roku głodna, zmarzniętą i wychudzoną na terenie budowy naszego domu.
Dziś mruczka jest oczkiem w głowie wszystkich członków rodziny, i stała się pełnowartościowym członkiem rodziny.
Sypia w pościeli jeśli ma na to ochotę, ogląda mecze piłki nożnej, jest skora do zabawy o każdej porze dnia i nocy.
A kiedy ma na to ochotę wychodzi na podobój świata, do pobliskiego lasu. Największym podziękowaniem od niej dla nas są liczne prezenty . . Które przynosi pod drzwi.
Piotr Chromik